Kto z nas choć raz nie miał w domu takiej sytuacji, że zostało ciasta lub kruchych ciastek i były one wręcz niejadalne???. Ja przyznam się szczerze, że zdarza się to u mnie nieczęsto, ale bywa i tak że ciasto poleży trochę i już szybko się suszy, a w rezultacie nie przyciąga już tak jak pierwszego dnia. Szczególnie ta wzmianka dotyczy ciast drożdżowych czy przeciągniętych i źle nasączonych biszkoptów czy też nie zabezpieczonych lukrem ciast ucieranych. Mnie zostało trochę ciasta drożdżowego z chałki o której pisałam tutaj, więc postanowiłam nadać mu drugie życie i przerobiłam na słodkie pełne smaku i bakalii małe bajaderki. Są one nie mal w każdej cukierni, piekarni i przybierają różne nazwy od kartofelków po kulki firmowe i tak naprawdę różnią się dodatkami i smakiem, ale zawsze są to ciemne kulki kształtem przypominające ziemniaczki (kartofelki). Szczerze mówiąc pamiętam czasy, gdy dojeżdżałam do szkoły średniej i co jakiś czas zaglądałam do pobliskiej cukierenki, tam zawsze kupowałam najlepsze kartofelki firmowe. Dziś mój przepis, pierwsza partia znikła dosyć szybko i nawet nie zdążyłam zrobić zdjęć na bloga, jednakże za drugim razem się udało i poniżej prezentuję wam moje dzieło.
Składniki:
ok.300-400 g czerstwego ciasta lub 3 opakowania herbatników
ok. 4 łyżek powideł śliwkowych
1 łyżka rumu
pół aromatu rumowego
2 łyżki miodu
2 łyżki posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej
4 łyżki wiórków kokosowych/mąki kokosowej
garść orzechów włoskich / migdałów
1 łyżeczka kakao*
Wykonanie:
1. Ciasto lub herbatniki zmielić w malakserze. Do powideł dodać rum i aromat dokładnie rozmieszać.
2. Bakalie drobno posiekać. Do masy ciasteczkowej dodać bakalie i skórkę wymieszać.
3. Do masy wlać miód i rozrobione powidła z rumem. Całość dobrze wymieszać.
4. Formować niewielki kulki i obtoczyć w zmielonych wiórkach kokosowych lub mące kokosowej.
to chyba najlepszy sposób na wykorzystanie jeżeli zostaną :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak zgadza się tak jak napisałam to drugie życie dla suchych wypieków.
UsuńJako dziecko uwielbiałam bajaderki i teraz zdałam sobie sprawę, że już dawno ich nie jadłam, a szkoda :)
OdpowiedzUsuń