Moi drodzy mamy już połowę listopada, a ja za sobą mam nie mal miesięczną przerwę w blogowaniu. Wracam jednak do was z nową energią i mnóstwem pomysłów na słodkości i nie tylko. Zapewne na dniach podzielę się z wami relacją z mojej fantastycznej przygody, którą miałam okazję przeżyć... ale wszystko po kolei. Dzisiaj mam dla was nowy przepis na orientalną panna cottę, która na pewno przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom smaków rodem z dalekiego wschodu. Śmietankę kremówkę połączyłam z mlekiem kokosowym, a wszystko aromatyzowałam odrobiną luksusu w postaci szafranu, który również nadał pięknej blado żółtej barwy oraz niewielką ilością świeżej trawy cytrynowej. Słodyczy nadał jasny #cukiertrzcinowy , który dzięki lekko karmelowej nucie podkreślił walory smakowe panna cotty. To jednak nie wszystko, drugim elementem deseru jest bardzo wilgotny biszkopt. Swoją piękną zieloną barwę zawdzięcza herbacie matcha a w smaku wyraźnie wyczujecie kontrastowy smak limonki. Wszytko zebrane razem tworzy wyjątkową i przede wszystkim spójną całość. Dodatek świeżych listków mięty oraz truskawek ożywił wizualnie deser i nadał dodatkowego wymiaru. Zatem zapraszam was w tą daleką podróż...
Składniki :
250 ml śmietanki 30%
250 ml mleka kokosowego
80-100 g jasnego cukru trzcinowego #Diamant
3 łyżeczki (10-11 g) żelatyny
3-4 nitek szafranu
ok.10 cm białej części świeżej trawy cytrynowej
niewielka ilość oleju lub roztopionego masła do wysmarowania foremek
Składniki na biszkopty:
2 jajka
2 łyżki wrzątku
50 g jasnego cukru trzcinowego #Diamant
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia
35 g mąki pszennej typ 450
20 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka zielonej herbaty matcha
skórka otarta z 1 limonki
szczypta soli
Ponadto:
listki mięty pieprzowej
sok z limonki
truskawki
listki mięty pieprzowej
sok z limonki
truskawki
Wykonanie:
1.Mleko, śmietankę,szafran i cukier podgrzewamy ( nie gotujemy!!!) na bardzo małym ogniu. Dodajemy również nitki szafranu oraz białą część trawy cytrynowej, który uprzednio tępą stroną noża kilkukrotnie tłuczemy by wydobyć jak najwięcej aromatu.
Przypominam że optymalna temperatura masy to ok. 80-83 st.C, więc jeśli nie macie wyczucia czasu sprawdzi się tutaj termometr cukierniczy. W żadnym wypadku nie należy zagotowywać masy.
3.Żelatynę moczymy (do napęcznienia) w ciepłej wodzie, UWAGA: nie wrzącej bo straci swoje właściwości żelujące i deser nie osiągnie pożądanej konsystencji. Przed dodaniem żelatyny wyjmujemy z mleka laskę wanilii. dodajemy żelatynę do gorącego mleka i śmietanki. Mieszamy bardzo dokładnie.
4.Całość przestudzić. Po wystudzeniu przelewamy do posmarowanego olejem lub roztopionym masłem naczynia. Wstawiamy do lodówki do zastygnięcia na mniej więcej 1 – 1,5 godziny.
5. Robimy biszkopt. Jajka ubijamy przez 1 minutę za pomocą miksera a następnie wlewamy 2 łyżki wrzątku i ubijamy do momentu aż masa stanie się puszysta i jasna dodając po jednej łyżeczce cukru. Mąkę, sól, proszek do pieczenia oraz matchę (sproszkowana zielona herbata) przesiewamy do miski. Ścieramy skórkę z 1 limonki którą należy uprzednio dobrze wyszorować. Do ubitych jajek w dwóch partiach dodajemy suche składniki i mieszamy całość by zbytnio nie straciła na swej pulchności.
6. Masę przekładamy do rękawa cukierniczego i wyciskamy okrągłe biszkopty. Masę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na ok. 5-8 minut.
7. Wystudzone biszkopty skrapiamy sokiem z limonki. Wykładamy na nie panna cottę i dekorujemy świeżą miętą i ulubionymi owocami.
Wygląda pięknie i na pewno była bardzo smaczna :-))
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna wersja :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za dużo pracy, ale na pewno bym się nie pogniewała, gdyby ktoś mi taką przyrządził. :D
OdpowiedzUsuńo wow, wygląda cudnie ale dla mnie chyba za dużo roboty hahah. muszę męża namówić żeby mi zrobił
OdpowiedzUsuńwygląda nieziemsko! Klaudia
OdpowiedzUsuńWow! Robi wrazenie, musze przyznac, ze nigdy nie robilam panna cotty, musze przygotowac i sama sie przekonac jak smakuje, bo zawsze kojarzyla mi sie z galaretowata konsystencja za ktora nie przepadam ��
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie będę musiała kiedyś wypróbować ten przepis.
OdpowiedzUsuńWykwintny deser, nie na każdą kieszeń, ale wygląda ładnie i taki też musi być smak. :)
OdpowiedzUsuńTakiej odmiany tego deseru nie jadłam
OdpowiedzUsuń